Napady objadania się to momenty, w których tracimy kontrolę nad jedzeniem, pochłaniając duże ilości jedzenia w krótkim czasie. Zwykle towarzyszy temu poczucie winy, wstydu i braku kontroli, a przyczyny tego zjawiska leżą znacznie głębiej niż tylko w kwestii głodu. To często reakcja na emocje, stres czy zakorzenione w nas przekonania dotyczące jedzenia. Paradoksalnie, sytość, zamiast być sygnałem do zatrzymania się, może prowokować dalsze jedzenie. Dzieje się tak z różnych powodów. Osoby, które przez lata stosowały rygorystyczne diety, mogą postrzegać sytość jako przekroczenie własnych zasad. W ich głowach pojawia się myśl: „Skoro już złamałem reguły, to mogę jeść dalej”. Tego typu myślenie często prowadzi do efektu „wszystko albo nic”. Dla wielu osób uczucie pełności po posiłku może być nieprzyjemne, ponieważ kojarzy się z przybieraniem na wadze i zmianami w wyglądzie ciała. W obawie przed tymi zmianami sięgają po kolejne porcje jedzenia, aby odciąć się od nieprzyjemnych myśli i emocji. Jeszcze inni nie potrafią odróżnić sytości od przejedzenia, bo przez lata nie byli w stanie słuchać sygnałów płynących z ciała. Skutkuje to tym, że jedzą dalej, nie wiedząc, kiedy powinni przestać.
Nie bez znaczenia są także doświadczenia z przeszłości. Jeśli ktoś w dzieciństwie słyszał, że „trzeba opróżnić talerz”, mógł wykształcić w sobie schemat jedzenia niezależnie od faktycznych potrzeb organizmu. Dodatkowo osoby, które miały trudne relacje z jedzeniem – np. doświadczyły zawstydzania, gdy zjadły „za dużo” – mogą dziś odczuwać silne emocje związane z sytością, co prowadzi do napadów objadania się jako sposobu na ukojenie. Nie pomaga również fakt, że długotrwałe restrykcje żywieniowe zaburzają pracę hormonów odpowiedzialnych za regulację głodu i sytości. Organizm, obawiając się niedoboru jedzenia, zaczyna magazynować zapasy na przyszłość, co prowadzi do epizodów niekontrolowanego jedzenia. Czasami jednak sytuacja jest prostsza. Jedzenie po prostu sprawia przyjemność. Gdy coś nam smakuje, trudno przestać. Ale jeśli w głowie pojawia się myśl: „Nie powinienem jeść tyle, muszę się ograniczyć”, paradoksalnie może to jeszcze bardziej nasilić chęć objadania się.
Rozwiązanie tego problemu wymaga podejścia holistycznego, łączącego różne metody leczenia. Kluczowe jest wprowadzenie regularnych posiłków i odejście od restrykcyjnych diet. Niezwykle pomocna jest praca nad przekonaniami dotyczącymi ciała i jedzenia. Ważne jest także nauczenie się akceptacji uczucia sytości, a także radzenia sobie z emocjami w sposób, który nie wymaga uciekania się do jedzenia. Pomocne mogą być techniki relaksacyjne, aktywność fizyczna, prowadzenie dziennika emocji czy rozmowy z bliskimi. Napady objadania się to nie kwestia słabej woli, a złożony problem wynikający z wielu czynników: restrykcyjnych diet, braku kontaktu z własnym ciałem, stresu i emocji, a nawet mechanizmów biologicznych. Kluczowe jest świadome podejście do jedzenia, zmiana myślenia i nauka radzenia sobie z emocjami w inny sposób. Jeśli problem się nasila i utrudnia codzienne funkcjonowanie, warto poszukać wsparcia specjalisty, takiego jak psychodietetyk czy terapeuta.