Kiedy myślimy o menopauzie, zwykle mamy przed oczami uderzenia gorąca, bezsenność, wahania nastroju. Ale rzadko mówi się o tym, jak bardzo może być to trudne emocjonalnie, zwłaszcza wtedy, gdy menopauza przychodzi za wcześnie. Dla wielu kobiet to coś znacznie więcej niż zmiany hormonalne. To zderzenie z czymś, na co zupełnie nie były gotowe. Choć temat wciąż nie jest wystarczająco obecny w rozmowach, badania pokazują jasno: przedwczesna menopauza często idzie w parze z depresją. Wyobraź sobie, że masz trzydzieści kilka lat i słyszysz, że twoje jajniki przestały działać. Że nie będzie już miesiączek. Że twoje ciało zaczyna się zmieniać tak, jakbyś była dwie dekady starsza. Często towarzyszy temu nie tylko fizyczny dyskomfort, ale też coś znacznie trudniejszego do uniesienia, utrata poczucia sprawczości, kobiecości, a czasem też marzeń o macierzyństwie. To nie jest „tylko diagnoza”. To nagła zmiana planów. Zderzenie się z czymś, co może wywrócić świat do góry nogami. Badacze sprawdzili, jak kobiety z pierwotną niewydolnością jajników (czyli z przedwczesną menopauzą) radzą sobie emocjonalnie. W badaniu wzięło udział prawie 350 kobiet. Okazało się, że prawie co trzecia zmagała się z depresją. I choć można by pomyśleć, że winne są wyłącznie hormony, to sprawa jest bardziej złożona. Większe ryzyko depresji miały kobiety, które usłyszały diagnozę w młodszym wieku, mocno przeżywały utratę płodności, nie miały wokół siebie wspierających osób albo borykały się z intensywnymi objawami menopauzy. Co ciekawe, kobiety, które przyjmowały terapię hormonalną, nie różniły się pod względem samopoczucia od tych, które jej nie stosowały. To pokazuje, że problem nie leży wyłącznie w braku estrogenu. Ciało to jedno, ale emocje, poczucie straty, samotność i lęk to zupełnie inna warstwa.
To badanie potwierdza coś, co wielu specjalistów powtarza od lat, kobieta, która słyszy diagnozę „przedwczesna menopauza”, potrzebuje czegoś więcej niż tylko leków. Potrzebuje rozmowy. Czułości. Przestrzeni na to, by pobyć z tym wszystkim, co czuje. Potrzebuje wiedzieć, że nie zawiodła i że nie musi przechodzić przez to sama. Jeśli to Ty jesteś w takiej sytuacji, wiedz, że Twoje emocje są naturalne i normalne. Masz prawo być smutna, zła, zagubiona. Masz prawo nie wiedzieć, co dalej. Ale nie musisz przez to przechodzić w ciszy i samotności. Wsparcie psychiczne nie jest „fanaberią”. Jest tak samo ważne jak wszystko inne. I naprawdę nie jesteś w tym sama.