Nie widzisz stresu, a on już działa – poznaj codzienne wyzwalacze kortyzolu.

Czasem nawet nie zauważamy, jak wiele drobnych rzeczy w ciągu dnia potrafi wywołać w nas stres. Jednym z głównych hormonów, który wtedy działa w naszym organizmie, jest kortyzol. To taki nasz wewnętrzny sygnał alarmowy, który pomaga nam radzić sobie w trudnych sytuacjach. Gdy mózg wykryje coś, co interpretuje jako zagrożenie, uruchamia cały system – podwzgórze wysyła sygnał do przysadki mózgowej, która z kolei każe nadnerczom wyprodukować kortyzol. Ten hormon podnosi poziom cukru we krwi, zwiększa ciśnienie i przygotowuje nas do działania, walki albo ucieczki. To naprawdę przydatny mechanizm, choć czasem działa na naszą niekorzyść, szczególnie gdy doświadczamy przewlekłego stresu. Weźmy na przykład powiadomienia z telefonu. Siedzisz spokojnie przy pracy, a tu nagle dźwięk lub wibracja, sygnał, że ktoś napisał do ciebie wiadomość albo pojawiła się nowa informacja. Nawet jeśli zdecydujesz się nie sięgać po telefon od razu, twój mózg już zaczął reagować, jakby to było coś pilnego i ważnego. To automatyczne włączenie mechanizmu stresu podnosi poziom kortyzolu i sprawia, że możesz poczuć napięcie albo niepokój. Podobnie jest z ciągłym szumem w tle – ruch uliczny, rozmowy w biurze czy klimatyzacja. Nasze uszy i mózg mogą spróbować „wyciszyć” te dźwięki, ale układ nerwowy wciąż je odbiera i pozostaje w stanie gotowości, co męczy i stresuje.

Sztuczne światło to kolejny gracz, który ma wpływ na nasz poziom kortyzolu. Wiemy, że niebieskie światło z ekranów utrudnia zasypianie, bo blokuje melatoninę, hormon snu. Ale mało kto zwraca uwagę na to, że jasne światło i diody LED w ciągu dnia, zwłaszcza gdy brakuje nam naturalnego światła słonecznego, mogą powodować zaburzenia w rytmie biologicznym. Do tego dochodzi multitasking, czyli próba robienia kilku rzeczy na raz. Na przykład gotujesz obiad, słuchasz podcastu i na bieżąco sprawdzasz maile. Dla nas to normalne, ale nasz mózg wcale się z tego nie cieszy. Rozpraszanie i szybkie przeskakiwanie między zadaniami potrafi go zmęczyć i podnieść poziom stresu. Jeszcze innym czynnikiem są wiadomości, między innymi, te wszystkie złe informacje, które bombardują nas z mediów. Nasz mózg i ciało nie rozróżniają, czy przeżywamy coś osobiście, czy tylko czytamy o tym na ekranie. Amygdala, czyli centrum emocji w mózgu, odbiera te newsy jak realne zagrożenie i podnosi poziom kortyzolu. Dodatkowo, długie siedzenie w jednej pozycji, na przykład przy biurku, powoduje napięcie mięśni szyi czy ramion. W efekcie wysyłają one sygnały do układu nerwowego, że coś jest nie tak, i znów pojawia się stres. Nawet nuda, choć z pozoru niewinna, może działać stresująco. Brak wyzwań i monotonność potrafią podnieść poziom napięcia w naszym organizmie. Nasze mózgi potrzebują stałych nowości i zaangażowania. Nuda może powodować, że przestajemy czuć zadowolenie z naszej codzienności i w efekcie odczuwamy smutek i lęk.

Gdy poziom kortyzolu jest przez dłuższy czas podwyższony, zaczynamy to odczuwać na różne sposoby. Problemy ze snem, osłabiona odporność, spadek koncentracji czy tendencja do odkładania tłuszczu w okolicy brzucha, to sygnały, że jesteśmy w ciągłym napięciu. Organizm niejako „przyzwyczaja się” do bycia w stanie ciągłego stresu, co utrudnia regenerację i pogarsza samopoczucie. Warto pamiętać, że nie chodzi o to, żeby wyeliminować stres całkowicie, bo to niemożliwe i niezdrowe. Lepszym celem jest nauczenie się, jak budować swoją odporność na stres, na przykład przez regularne spacery, ruch w ciągu dnia, zdrowe jedzenie, dbanie o sen i techniki relaksacyjne, takie jak medytacja czy świadome oddychanie. W takich momentach bardzo pomocna może być też psychoterapia. Dzięki niej łatwiej zrozumieć, co tak naprawdę wywołuje u nas stres i jakie mamy na niego reakcje. Terapeuta pomoże znaleźć skuteczne sposoby radzenia sobie, nauczy nas obserwować swoje emocje i myśli bez oceniania, a także zmienić nawyki, które mogą w nas nieświadomie pogłębiać napięcie. To sprawia, że nasz układ nerwowy ma szansę się wyciszyć, a my zaczynamy lepiej funkcjonować, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Warto zacząć zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół i w nas samych. Zrozumienie, jak drobne rzeczy potrafią podkręcać poziom kortyzolu, to pierwszy krok do tego, by czuć się lepiej i mieć więcej energii każdego dnia.

POLITYKA COOKIE. Ta strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny.