Wywiad z psychologiem Domu Relacji – Robertem Leszczyńskim.
-Chciałbym zacząć od pytania czym jest kryzys wieku średniego i kogo może dotykać?
-Jako kryzys wieku średniego przyjęło się określać okres w życiu człowieka około 40-50. roku życia, maksymalnie do 60. roku życia. Uważa się go za moment bilansu, w którym docierają do nas myśli o utraconych szansach i zaniedbanych marzeniach. Taki kryzys może być wywołany różnymi sytuacjami, czy zdarzeniami życiowymi. Taka osoba zmaga się z przemyśleniami i zastanawia się nad swoim życiem, nad sensem, celami. Kryzys wieku średniego charakteryzuje się refleksją nad dotychczasowym życiem, zmianami, które zachodzą w ciele człowieka oraz poszukiwaniem nowych priorytetów życiowych. Zaczynamy zastanawiać się, co do tej pory osiągnęliśmy, w jakim miejscu jesteśmy, jakich marzeń nie zrealizowaliśmy, jakich szans nie wykorzystaliśmy.
-Stereotypowo, mówi się, że zazwyczaj mężczyźni przechodzą przez kryzys wieku średniego, czy to prawda, że kryzys wieku średniego jest męską domeną?
-Kryzys wieku średniego może dotknąć każdego, jednak zdecydowanie częściej borykają się z tym stanem mężczyźni. Mężczyźni są bardziej podatni, ich sytuacja życiowa, a raczej wymagania życiowe, które są przed nimi stawiane, są inne niż u kobiet, co być może ich bardziej predysponuje do tego.
-W takim razie jakie czynniki powodują wystąpienie kryzysu wieku średniego? To bardziej biologia naszego organizmu czy społeczne uwarunkowania?
-Czynniki mogą być bardzo różne, ale przede wszystkim sytuacja życiowa danej osoby ma tu największy wpływ na wystąpienia danego kryzysu. To mogą być refleksje na temat przemijającego życia, przemyślenia, że połowa, czy ponad połowa życia już jest za nami. Patrzymy w przeszłość i widzimy co dokonaliśmy, a najczęściej, czego nie udało się nam zrobić. Tym samym stajemy przed faktem konieczności przewartościowania swoich priorytetów, podsumowania dotychczasowego życia i tego, co możemy jeszcze osiągnąć, a co już jest poza naszym zasięgiem. Ważne jest też, w jakim wieku są nasze dzieci. Ponieważ, gdy dzieci są małe, rodzice są na pełnych obrotach, by zapewnić im bezpieczeństwo, właściwy rozwój. Następnie mamy pod opieką nastolatków, a tym samym wyzwania w postaci buntu nastoletniego, radzenia sobie z wyzwaniami, jakie stawia przed nami dojrzewający człowiek. I to są oczywiście zmiany naturalne – do których jako rodzice się dostosowujemy. Natomiast, gdy dzieci dorastają, wychodzą z domu, czy to na studia, czy to już układając sobie swoje życie, to sytuacja rodzicielska się zmienia. Traci się w pewnym sensie cel, jakim było opiekowanie się i wychowywanie dzieci. Rodzic przestaje się czuć potrzebny, nie widzi celu, do którego miałby teraz zmierzać, a to może budzić potrzebę przewartościowania na nowo swojego życia by nadać mu nowy cel.
-To znaczy, że duże zmiany życiowe czy wydarzenia mają ogromne znaczenie w sytuacji wystąpienia kryzysu wieku średniego?
-Tak, bo z zasady nie lubimy zmian, a przynajmniej nie lubimy tych, które nie są po naszej myśli. Tym samym przymus dostosowania się do nowej sytuacji bywa dla nas często bardzo trudny.
-A jakie są objawy, na co osoba, którą ten kryzys dotyka, lub osoby bliskie powinny zwrócić uwagę?
-Zacznijmy od tego, że kryzys wieku średniego nie jest chorobą, ani nie jest też zaburzeniem. Jest to swego rodzaju etap naszego życia. Dlatego w momencie, kiedy intensywnie zaczynamy je analizować, snuć refleksje nad tym co przeminęło, możemy zauważyć pewne objawy – jak przygnębienie, spadek nastroju, czy nawet rozdrażnienie. To może być również długotrwałe poirytowanie. Ponadto, warto być też wyczulonym na to, że osoby przeżywające kryzys wieku średniego zaczynają poszukiwać nowych bodźców, nowych doznań. Stąd też mogą pojawić się na przykład romanse, zdrady, a nawet decyzje o zakończeniu długoletniego małżeństwa i wejścia w zupełnie nowy związek. Osoby w kryzysie niejednokrotnie próbują często dogonić to, czego nie udało im się dotychczas zrealizować, zrobić rzeczy lub doświadczyć czegoś, co nie było im do tej pory dane. W ślad za tym mogą pojawić się używki – jako forma spróbowania czegoś nowego, ale i antidotum na przytłaczającą rzeczywistość, natłok pesymistycznych myśli, przytłaczającą codzienność.
-I co wtedy? Jaka grupa osób zgłasza się do specjalisty po pomoc, albo jak sobie samemu z tym radzić?
-Mam wrażenie, że najczęściej do gabinetów trafiają osoby, które w wyniku trudności z przystosowaniem się do obecnej sytuacji życiowej mają objawy zaburzeń adaptacyjnych czy epizodu depresyjnego i dopiero w gabinecie sprawy zostają odpowiednio nazwane. Niestety nie znam statystyk dotyczących odsetka osób doznających kryzysu wieku średniego. Nie jestem przekonany czy istnieje taka statystyka.
-Co zatem Pan radzi osobom przechodzącym ten przełomowy moment życia?
-Myślę, że kluczowa jest akceptacja tego, w jakim momencie jesteśmy, co możemy teraz dokonać i co chcielibyśmy osiągnąć w przyszłości oraz jakie ograniczenia się z tym wiążą i zaakceptowanie ich. Bo dzisiejsi 40-, czy 50-, czy nawet 60-latkowie, to wciąż ludzie młodzi, w dobrej kondycji. A zatem kluczem jest zaakceptowanie siebie, niezależnie od wieku, wsparcie bliskich osób i dostrzeżenie tego, że to co mamy, to co osiągnęliśmy, nie przemija, a zdecydowanie jest bazą do tego, co może przynieść przyszłość.
-Podsumujmy, kryzys wieku średniego jest etapem życia, który może dotknąć każdego z nas. Niezależnie od płci czy sytuacji życiowej, stajemy wtedy przed koniecznością przewartościowania naszych celów, marzeń i priorytetów. Choć czasami może być trudno zaakceptować zmiany, jakie niesie ze sobą starzenie się, kluczowe jest pogodzenie się ze sobą i odnalezienie sensu oraz radości w kolejnych etapach życia. Wsparcie bliskich osób oraz akceptacja siebie samego są kluczowe w radzeniu sobie z tym wyzwaniem. Należy wtedy pamiętać, że to, co osiągnęliśmy dotychczas, stanowi solidną podstawę do dalszego rozwoju i spełniania naszych marzeń. Życie jest podróżą pełną wyzwań i możliwości, a kryzys wieku średniego może być jednym z etapów, który przyczyni się do naszego osobistego rozwoju i odkrycia nowych pasji.