To, co zostaje w sercu dziecka

w sercu dziecka

W codziennym zabieganiu łatwo przeoczyć drobne gesty, które dla dzieci mają ogromne znaczenie. To właśnie w tych najmniejszych chwilach buduje się poczucie bezpieczeństwa, zaufania i przynależności. To codzienność, rozmowa przy śniadaniu, uśmiech po powrocie ze szkoły, wspólna zabawa zostaje z dzieckiem na długo. Dzieci nie potrzebują doskonałych rodziców. Potrzebują obecnych, ciekawych ich świata i wrażliwych na ich potrzeby. Jednym z najprostszych sposobów na pogłębienie więzi z dzieckiem jest wspólny spacer. Tylko we dwoje. Bez planu, bez telefonu, bez pośpiechu. Po prostu być razem. Można rozmawiać, można milczeć, można zbierać kamienie albo obserwować chmury. Taki czas „jeden na jeden” ma ogromną wartość. Badania pokazują, że dzieci, które regularnie spędzają czas sam na sam z rodzicem, czują się bardziej zauważone i bezpieczne. I co ważne, chętniej opowiadają o sobie. Dobrze jest też zapytać dziecko, co najbardziej lubi robić i potraktować tę odpowiedź serio. Nie chodzi o to, by organizować wielkie atrakcje. Czasem wystarczy wspólne malowanie, układanie puzzli, wygłupy przy muzyce. Dzieci czują, kiedy nasza uwaga jest prawdziwa. Kiedy rodzic z autentycznym zaciekawieniem wchodzi w świat dziecka, choćby ten świat składał się z pokemonów albo opowieści o dinozaurach. To wysyła mu sygnał: „to, co cię interesuje, jest dla mnie ważne, ty jesteś ważny”. A to buduje pewność siebie i uczy, że warto być sobą. Po szkole wiele dzieci jest zmęczonych, przebodźcowanych, rozdrażnionych. W takich momentach pytanie „Jak było w szkole?” może zadziałać jak zapalnik. Lepiej dać im chwilę. Zaoferować obiad, chwilę ciszy, przestrzeń. Zaufaj, że jeśli będą miały ochotę, same przyjdą i opowiedzą. Ta cierpliwa obecność uczy, że emocje, nawet trudne, są w porządku i że Twoje dziecko zawsze może do ciebie wrócić, gdy będzie gotowe.

Ważne są też słowa. Dzieci potrzebują je słyszeć. „Jestem z ciebie dumny”, „Dobrze ci poszło”, „Fajnie się z tobą bawię”. To może być też coś, co usłyszą mimochodem – jak mówisz o nich coś miłego do drugiego rodzica, dziadków czy nawet do… pluszowego misia. Te przypadkowo „podsłuchane” komplementy mają czasem jeszcze większą moc niż te mówione wprost. Wzmacniają w dziecku poczucie wartości i dają przekonanie, że jest kochane po prostu za to, kim jest. Warto wprowadzić do codzienności małe rytuały. One nie muszą być wyszukane. Popcornowe środy? Planszówkowe piątki? Wspólne śniadania w soboty? Te małe tradycje stają się dla dzieci kotwicą. W świecie, który szybko się zmienia, w którym czasem dzieją się rzeczy trudne – rozwód, przeprowadzka, zmiana szkoły – takie stałe punkty dają poczucie bezpieczeństwa. Psychologowie mówią wprost: rytuały pomagają dzieciom regulować emocje i zmniejszają poziom lęku.

A co powiesz na małe niespodzianki? Liścik w śniadaniówce. Karteczka w książce. Serce narysowane na serwetce. To drobiazgi, które mówią: „myślę o tobie, jesteś dla mnie ważny”. I naprawdę dzieci to zapamiętują. Czują się zauważone, zaopiekowane, kochane, nie za wyniki, nie za grzeczne zachowanie, ale tak po prostu. I jeszcze jedno, pozwól dziecku być ekspertem. Niech cię uczy o swoich ulubionych dinozaurach, niech tłumaczy zasady gry, niech pokazuje, co nowego odkryło. Patrz z ciekawością, pytaj, słuchaj. Dzieci rosną w oczach, gdy widzą, że traktujesz ich wiedzę poważnie. To buduje poczucie kompetencji i pokazuje: „masz coś ważnego do powiedzenia, warto cię słuchać”.

Nie trzeba być idealnym rodzicem. Nie trzeba mieć zawsze czasu ani cierpliwości. Ale te drobne gesty, obecność, słowa, rytuały, ciekawość, robią ogromną różnicę. To z nich buduje się dziecięce poczucie bezpieczeństwa. To one zostają w sercu i tworzą wewnętrzny głos, który będzie towarzyszył dziecku przez całe życie: „Jestem ważny. Jestem kochany. Jestem wystarczający taki, jaki jestem.”

POLITYKA COOKIE. Ta strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny.